Edukacja seksualna jest potrzebna
Zacząć należy od tego, że rzetelna i na odpowiednim poziomie edukacja seksualna jest niewątpliwie ważna i potrzebna, jeśli jest wprowadzana w sposób dostosowany do wieku i wrażliwości dziecka. To pierwsze zdanie zapewne nasuwa wątpliwość, czy można to zrobić z odpowiednim wyczuciem w grupie dzieci. Rzeczywiście, wątpliwość ta jest uzasadniona – nie jest to łatwe. Dlatego szczęśliwszym rozwiązaniem wydaje się odsunięcie w czasie przekazywania treści, które dla niektórych dzieci – tych bardziej wrażliwych – mogą być trudne w odbiorze. Wynikałoby z tego, że lepiej się z tą edukacją nadmiernie nie spieszyć, choć jednocześnie nie odsuwać w czasie zbyt daleko. Czy IV klasa, czyli dawniej wiek 10, a dziś już 9 lat, to późny wiek na edukację seksualną? Z punktu widzenia rozwoju seksualnego dziecka jest to całkiem wczesny wiek. Czy wiek przedszkolny czy żłobkowy jest zbyt wczesny? Z całą pewnością tak. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Przed wykorzystaniem chroni dobry kontakt
Przede wszystkim, niestety wbrew propagatorom edukacji seksualnej (do których ja także należę, z tą różnicą, że nie rekomenduję jej od kołyski), sama w sobie edukacja seksualna nie chroni skutecznie dziecka przed przemocą seksualną, tak jak szkolenia z mobbingu nie chronią przed mobbingiem ofiar, jeśli tylko czynniki emocjonalne, osobowościowe, społeczne są niekorzystne. Człowiek dorosły, przesiąknięty lękiem, nastawiony poddańczo wobec otoczenia, mający obniżone poczucie wartości i brak wsparcia w innych – mimo udziału w...