Czy w erze smartfonów i internetu jest jeszcze w ogóle miejsce na Chopina? Zwłaszcza gdy chce się o nim opowiadać młodzieży?
Jakub Skworz: Na uwznioślonego, wyfiokowanego kompozytora z zamierzchłych czasów nie ma, nie oszukujmy się. Ale dla Frycka, który ma niesamowity dar i wielkie marzenie – z pewnością się znajdzie. W końcu dzieciaki każdego dnia odkrywają dla siebie coś interesującego i snują wizje, które nie mieszczą się w głowie dorosłym.
Tylko czy te wizje w jakiś sposób łączą się z XIX-wiecznym światem Fryderyka?
J. S.: Tak, dzięki gabinetowi wciągających książek. To pomieszczenie w domu dziadków, do którego Ola z Erykiem, bohaterowie mojej książki, jeszcze niedawno nie mieli wstępu. Teraz się to zmieniło. Dlatego z pomocą lektury, która fizycznie przenosi ich w dawne czasy, uczestniczą w pełnym przygód życiu Chopina. Poznają je...