Czasami trudno jest mówić o emocjach. Czy dzieciom w wieku szkolnym i nastolatkom takie rozmowy też przychodzą z trudem?
I tak, i nie. Mogłoby się wydawać, że w starszym wieku takie rozmowy powinny przebiegać łatwiej ze względu na rozwinięte kompetencje językowe, poznawcze, większy wgląd w siebie i oczywiście może tak być, ale to nie wszystko. Kluczem jest jakość relacji między dziećmi a dorosłymi w rodzinie oraz wzorce komunikacji, jakie w niej obowiązują. Jeśli rozmowa o uczuciach jest w danej rodzinie czymś naturalnym, jeśli dzieci obserwują, że dorośli poruszają ten temat między sobą, jeśli emocje jako takie (również te „trudne”) są akceptowane, jeśli więzi w rodzinie są bezpieczne, jeśli panuje zaufanie – wówczas starszym dzieciom i nastolatkom będzie łatwiej dzielić się z rodzicami swoimi przeżyciami. W przeciwnym razie może być im trudno, zwłaszcza że sam okres dojrzewania niesie ze sobą wiele wyzwań, z których chyba najważniejszym jest poszukiwanie własnej tożsamości, ale także kształtowanie niezależności uczuciowej od rodziców oraz tworzenie więzi z rówieśnikami.
Jak powinniśmy rozmawiać ze starszymi dziećmi o emocjach? Jak zacząć taką rozmowę, jeśli widzimy, że dziecko jej potrzebuje, ale samo nie robi pierwszego kroku?
Można zacząć np. tak: „Widzę/wydaje mi się, że coś cię martwi, masz jakiś problem. Bardzo chcę ci pomóc, ale nie wiem jak, ponieważ nie wiem, co się stało. Słyszę też, że w tej chwili nie chcesz o tym rozmawiać. OK, ale pamiętaj, że jestem tutaj i w każdej chwili możesz do mnie przyjść, jeśli zmienisz zdanie. Możemy też po prostu pomilczeć razem, jeśli tego potrzebujesz”.
Warto przede wszystkim opisywać sytuację z odwołaniem do emocji („Wygląda na to, że coś cię rozzłoś...