Słowo „twórczość” wielu osobom może kojarzyć się z byciem artystą. Mówimy „twórczość Olgi Tokarczuk” czy „twórczość Fryderyka Chopina”. Zacznijmy więc od pytania podstawowego: czy każdy może być twórczy?
Oczywiście, że tak! Pytanie tylko, czy przez małe, czy wielkie T. Zarówno twórczość, jak i kreatywność są złożonymi „osobliwościami” i „niezwykłościami”, które trudno jednoznacznie zdefiniować. Jeśli przyjmiemy założenie, że twórczość i myślenie twórcze to działanie, które przynosi wytwory w postaci wynalazku, wybitnego dzieła, metody działania czy różnorodnych sposobów postrzegania świata, które cechują się nowością i mają pewną wartość przynajmniej dla samej osoby tworzącej – to tak, jednak pod warunkiem, że przyjrzymy się poziomom tej twórczości uważnie.
Ronald A. Beghetto i James C. Kaufman stworzyli pewnego rodzaju model kreatywności „Cztery T”, który wyjaśnia różne poziomy twórczej ekspresji. Ten model może być, jak sądzę, bardzo pomocny nauczycielom na różnych etapach procesu edukacyjnego w doborze odpowiedniego poziomu wymagań od uczniów, jak również w tworzeniu dostosowanych do ich umiejętności programów nauczania.
Pierwszy poziom to minitwórczość (Interpretive Mini-C Creativity). To poziom osobisty, uniwersalny lub też rozwojowy. Polega na bardzo indywidualnych i subiektywnych odkryciach znanych już reguł, zasad, prawd naukowych, nadawaniu różnym zdarzeniom oryginalnych i indywidualnych znaczeń, snuciu przypuszczeń i wymyślaniu nowych rozwiązań sytuacji problemowych. To sytuacja, w której uczeń zastanawia się np. nad tym, w jaki sposób wykorzystać wiedzę zdobytą w szkole w realizacji projektu, nakręceniu filmiku, prezentacji multimedialnej, widowiska artystycznego. Zadaniem nauczyciela jest wspieranie aktywności ucznia i ośmielanie go do prezentacji własnych pomysłów.
Drugi poziom to twórczość codzienna (Everyday Little-C Creativity). To rodzaj twórczości dostępnej wszystkim ludziom w życiu codziennym. Składnikami tego rodzaju akty...