Z jednej strony – pedagoga szkolnego idealizuje się, oddając cześć abstrakcyjnej jego wizji „człowieka gaszącego szkolne pożary”, z drugiej – poniża się go, krytykując to, co robi, napominając, że robi zbyt mało, lub wykorzystując do rozwiązania osobistych problemów.
POLECAMY
Są nauczyciele, którzy widzą w pedagogu głównie „człowieka dyrektora”, więc unikają z nim kontaktu, nawet w bardzo ważnych i trudnych sprawach z udziałem uczniów. Zwyczajnie boją się oceny, posądzenia o bezradność i niekompetencję pedagogiczną. Inni z kolei – nadużywając swojej pozycji ze względu na wiek i staż pracy – traktują pedagoga jak ofiarę, zrzucając na niego nielubiane zadania oraz rozwiązywanie wszelkich spraw, z jakimi mają trudność. Chcą, by pedagog był szkolnym dydaktykiem i doradcą metodycznym z każdego nauczanego przedmiotu. Żądają wskazówek, w jaki sposób nauczyć tabliczki mnożenia ucznia klasy IV, jak przeprowadzić lekcję fizyki w klasie VII (temat taki a taki), by szóstka uczniów o SPE go zrozumiała, czy sformułować pytania na sprawdzian z biologii dla autystycznej uczennicy. Bywają też tacy, co a priori deprecjonują jego rolę – z tym najczęściej borykają się młodzi pedagodzy, tuż po studiach, z niewielkim jeszcze doświadczeniem życiowym i zawodowym.
Oczekiwania w...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 10 wydań magazynu "Głos Pedagogiczny"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!