Dzieci czasami mówią rodzicom, że niektóre przedmioty, których uczą się w szkołach, są „bez sensu” i wolałyby np. zamiast kilku godzin matematyki w tygodniu mieć zajęcia z przedsiębiorczości czy dotyczące tego, jak działa system podatkowy. Skąd w dzieciach ta potrzeba, by uczyć się bardziej praktycznych rzeczy?
Zacznijmy od tego, że dzieci to ludzie, co podkreślał Korczak. Ich potrzeby i oczekiwania nie różnią się zbytnio od naszych, choć nie wszyscy to zauważamy i nie wszyscy myślimy o dzieciach jako o ludziach. To ważne, byśmy sobie o tym przypominali zawsze wtedy, gdy szukamy przyczyn zachowania u dzieci czy młodzieży. A czemu wolą się uczyć praktycznych rzeczy?
Po pierwsze, sami też wolimy się uczyć rzeczy praktycznych. Gdyby ktoś nas namawiał trzy lata temu, byśmy opanowali Teamsy, bo może kiedyś się nam przydadzą, to ile osób czułoby determinację, by to zrobić? Raczej niewiele (włącznie ze mną). A dziś obsługujemy nie tylko Teamsy, ale też inne programy przydatne w edukacji zdalnej. Nauczyliśmy się ich, bo widzieliśmy zastosowanie tych umiejętności.
Po drugie, ilość informacji, jaka do nas codziennie dociera, jest tak duża, że nie skorzystamy z nich, jeśli nie będziemy ich „szybciej trawić” i stosować w życiu. Dzieci i w tym przypadku nie różnią się od dorosłych, choć oczywiście znam dorosłych, którzy sądzą, że świat dzisiejszych dzieci wygląda tak samo jak świat dzieci 30 lat temu (ogromnie współczuję zarówno im, jak i dzieciom z ich otoczenia). Albo wiem, jak zastosować wiedzę w życiu, albo staje się ona chwilowo bezużyteczna.
Po trzecie, różne osoby będą się uczyły matematyki z różnych powodów. Każdy jednak potrzebuje poczucia, że wysiłek włożony w naukę ma sens. Jeśli nie widzimy sensu lub zbliżającej się nagrody (czyli też jakiegoś sensu), nie będziemy mieli motywacji do pracy.
Pytanie, jakie powinniśmy sobie zadać my dorośli, brzmi: „Co zamierzamy zrobić z głosami tych dzieci, które nie widzą sensu uczenia się niektórych przedmiotów?”
A coś powinniśmy z tym zrobić, tego jestem pewna. Bo tracimy ich zapał, motywację i radość z uczenia się. W ten sposób tracimy też swój własny zapał i motywację do pracy z dziećmi. Jeśli więc widzimy problem, znajdźmy jego rozwiązanie.
Jedną z opcji jest pokazanie, gdzie możemy zastosować wiedzę z danej lekcji. Nikt nie zrobi tego lepiej niż nauczycielka/nauczyciel – w końcu najlepiej zna się na swoim przedmiocie.
Oczywiście, wymaga to wysiłku, ale od dzieci i młodzieży też oczekujemy właśnie wysiłku, prawda?
Druga opcja to skoncentrowanie się na tych treściach, które są bardziej przydatne w życiu, a odpuszczenie w tych miejscach, w których podstawa programowa się w życiu nie przyda. Wiem, trwa dyskusja, czy rolą szkoły jest przygotowywanie do dorosłego życia. Zdania są tu podzielone, ale...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 10 wydań magazynu "Głos Pedagogiczny"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!