Edukacja, komunikacja i zaufanie konieczną alternatywą dla kontroli

Inne

Kontrola jest dziś podstawowym standardem postępowania nie tylko wobec dzieci, ale także wobec dorosłych ludzi. Zresztą – jak to zwykle bywa – dorośli obsesyjnie kontrolujący dzieci przywykają do takiej formy funkcjonowania, którą traktują jako oczywistą oczywistość, nową normę, dobrą i potrzebną, a tym samym skłonni są bardziej niż kiedykolwiek wcześniej poddawać się kontroli zewnętrznej. I odwrotnie – poddawanie się kontroli zwiększa gotowość do kontrolowania innych.

Każdy z nas wie, że lista wymagań pracodawców wydłuża się, podobnie jak lista kontrolowanych działań, które koniecznie trzeba dokumentować. Każdy z nas wie, że większość z tych działań jest niedorzeczna i zupełnie niemerytoryczna, pozbawiając nas cennego czasu i energii. Przekłada się to na spadek jakości pracy, stres i zmęczenie, by wymienić pokrótce to, co najważniejsze. Każdy z nas doświadcza mnożących się nakazów i zakazów w sferze społeczno-gospodarczo-politycznej, które – co więcej – egzekwowane są poprzez mnożące się kontrole i kary. 
Jednocześnie nie słychać w społeczeństwie słowa skargi czy sprzeciwu. Jest to zjawisko niezwykłe, wziąwszy pod uwagę promocję takich haseł jak „wolność”, „samostanowienie”, „samorządność”. Dorośli ludzie godzą się na traktowanie poprzez nieustanne rozliczanie – pozbawione zaufania, szacunku, swobody decydowania i działania. Co więcej – niemal wszyscy zgodnie powtarzają, że podobne działania są absolutnie konieczne wobec dzieci i opinie kontrujące to głębokie przekonanie są przyjmowane co najmniej ze zdziwieniem, a najczęściej z olbrzymią wrogością. Jednym głosem mówią tak zwolennicy Librusa, wewnątrz-
szkolnych systemów oceniania zachowania, zegarków z podsłuchem, a nawet totalnej inwigilacji w postaci naruszania prywatności dziecka (czytania jego korespondencji, śledzenia kontaktów). Wszystko to w imię – a jakże – bezpieczeństwa tegoż dziecka oraz jego szeroko pojętego „dobra”.
Zastanówmy się zatem, jak kontrola wpływa na funkcjonowanie dzieci (a potem – siłą rzeczy – człowieka dorosłego). Zanim zaczniemy rozważania, zaznaczę tylko, że mówiąc „kontrola”, mam na myśli „kontrola”. Nie neguję stawiania granic ani wprowadzania zasad jako takich. Mam na myśli traktowanie surowej kontroli połączonej z karą jako podstawowego, jeśli nie jedynego środka do egzekwowania tychże zasad czy granic. Nie promuję wolności totalnej, bo ani nam ona potrzebna, ani dla nas dobra. Jestem natomiast za rozwijaniem dojrzałości i samodyscypliny w miejsce upokarzającego systemu nadzoru, nie tylko nie rozwijającego człowieka, ale cofającego go w rozwoju.
Cóż za herezje, powiedzą niektórzy. Już mieliśmy bezstresowe wychowanie, wiemy, jak się skończyło. Wszystko to racja. Bezstresowe wychowanie nie jest żadnym wychowaniem, jak zawsze powtarzam. „Róbta, co chceta”, rozprężenie obyczajowe, brak wyzwań, brak zainteresowania dorosłych zachowaniem i spędzaniem czasu oraz rozwojem dzieci ma...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań magazynu "Głos Pedagogiczny"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI