Choć cieszymy się dobrodziejstwami życia w rozwiniętej cywilizacji, nasze organizmy wciąż są zależne od rytmów dobowych i zmian pór roku. Dla naszych przodków spadek aktywności jesienią i zimą był naturalny, tak samo jak naturalne jest dla nas rozbudzanie się o świcie i uczucie znużenia po zachodzie słońca.
Z perspektywy naszej biologii jesienno-zimowy spadek formy wydaje się zrozumiały. Dni są krótsze i chłodniejsze, pada deszcz, wieje wiatr, a chmury utrudniają dostęp promieni słonecznych. Niedostatek naturalnego światła jest odczuwalny zwłaszcza zimą – gdy wstajemy z łóżka, panują ciemności, a często też zmierzcha się już także, gdy wracamy z pracy. Czujemy się wtedy bardziej senni.
Część z nas jesienią i zimą czuje się jednak wyraźnie gorzej i doświadcza znacznego obniżenia nastroju – aż po stany depresyjne. Takich objawów nie można raczej tłumaczyć „zwykłym” spadkiem formy.
Symptomy, na które warto zwrócić uwagę
Objawy zaburzeń nastroju zwykle pojawiają się i narastają stopniowo, z początku można je więc przeoczyć lub zbagatelizować. Możliwe są jednak i bardziej gwałtowne zmiany nastrojów, gdy gorszy humor i samopoczucie dopadają nas dosłownie z dnia na dzień.
Co może świadczyć o tym, że nasz spadek formy jest czymś więcej niż tylko zwykłą chandrą? Szczególnie należy zwrócić uwagę na następujące objawy:
- uczucie przewlekłego zmęczenia, zwłaszcza jeśli nie ustępuje po nocnym wypoczynku (rano nadal czujemy się zmęczeni, bez energii),
- stany przygnębienia, smutku, pustki, niepokoju czy lęku – zwłaszcza jeśli długo się utrzymują, pojawiają się bez wyraźnego powodu lub są zbyt intensywne w stosunku do bodźca, który je wywołał,
- mniej inicjatywy, ograniczenie aktywności, spadek motywacji,
- gorsza jakość snu (trudności z zasypianiem, częste wybudzenia, przedwczesne wybudzenia, trudności ze wstaniem z ł...