Wewnętrzny krytyk, którego pielęgnujemy w sobie przez lata, systematycznie dokarmiamy negatywnymi komentarzami dochodzącymi z zewnątrz, sycimy bezrefleksyjnie przyjmowanymi opiniami na swój temat, staje się powodem, dla którego tracimy łagodność wobec samych siebie. Konsekwencji takiej postawy trudno się pozbyć, a odczuwamy je nie tylko my sami, lecz także otoczenie, któremu nie szczędzimy uwag. Koło się zamyka i toczy ruchem jednostajnie przyspieszonym. Źle myślimy o sobie, źle myślimy o innych, ludzie są źli, świat jest zły.
A może tak zawczasu nauczyć uczniów pozytywnego wglądu w samych siebie, zanim wewnętrzy krytyk upewni ich, że nie warto próbować, że wyzwania są dla innych, a dla nich marzenia schowane głęboko?
POLECAMY
„Nie musi być perfekcyjnie, żeby było idealnie”
Poczucie własnej wartości i pewność siebie to ekwipunek konieczny w wędrówce, jaką rozpoczynają nasi uczniowie. Wiara w siebie to przekonanie, że mogę. Ona pomaga podejmować decyzje i wierzyć w powodzenie podejmowanych działań. Poczucie własnej wartości sprawia, że porażka, bo przecież ona również się zdarza, nie zraża, traktowana jest jak lekcja, doświadczenie, a nie powód do wstydu. Poczucie własnej wartości mobilizuje i sprawia, że w przypadku niepowodzenia nadal czuję się wartościowym człowiekiem, bogatszym o wiedzę na swój temat. Wiem, nad czym muszę popracować, a może poszukać innej drogi.
Każdego dnia stawiamy przed młodzieżą wyzwania. Proponujemy realizację projektów, przydzielamy role w klasie albo szkolnym przedstawieniu, szukamy wolontariuszy do nowego przedsięwzięcia. Zauważamy wtedy, że na szkolnym forum występują stale ci sami uczniowie. Przebojowi, pełni wiary w swoje umiejętności, lubiący się pokazać, pewni sukcesu. Na kolejnej akademii słyszymy te same głosy, choć uczniów utalentowanych muzycznie nam nie brakuje. Pokazaliby się publiczności szerszej niż własne odbicie w lustrze, ale przecież to odbicie ciągle mówi, że należy jeszcze coś poprawić. Jeśli staną przed innymi nie dość idealni, narażą się na krytykę, ośmieszą. W ten sposób sami dla siebie stają się najsurowszymi komentatorami. Taki wewnętrzny krytyk nieustannie wystawia druzgocącą recenzję, z łatwością wypunktuje niedociągnięcia. I to właśnie jemu należy się krytyka. Być może zmotywuje do jeszcze cięższej pracy, ale częściej postawi przed dzieckiem znak STOP. Stop zabawie, stop rozwojowi, stop poszukiwaniom.
Zamiast wewnętrznego krytyka – wyrozumiały doradca. Oto, co może zrobić nauczyciel. Przekonać uczniów, a raczej stale przekonywać, że nie należy wsłuchiwać się w głos, który mówi, że znowu się nie udało, ale w ten zapewniający, że istnieją tysią...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 10 wydań magazynu "Głos Pedagogiczny"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
- Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
- ...i wiele więcej!