Nawiązywanie i podtrzymywanie coraz bardziej dojrzałych relacji z rówieśnikami obu płci jest jednym z najważniejszych zadań rozwojowych w okresie dorastania. Można powiedzieć, że młodzież na tym etapie trenuje przed wejściem w dorosłość – to, czego się teraz nauczą, zabiorą ze sobą w świat dorosłych związków. A skoro tak, warto im w tym pomóc – może to mieć duże znaczenie dla jakości ich życia i osobistego szczęścia w przyszłości.
Małe i duże kłopoty
Już u młodszych nastolatków w bliższych relacjach możemy niekiedy obserwować mniejsze lub poważniejsze konflikty, nieporozumienia i rozmaite „dramy”. Zarówno dziewczęta, jak i chłopcy często reagują impulsywnie, pod wpływem emocji. Zrywają przyjaźnie, kłócą się, wzajemnie obwiniają, a nieraz nawet biją się lub snują intrygi przeciw sobie. Z perspektywy doświadczonej dorosłej osoby zdarzenia te mogą wydawać się błahe, a nawet zabawne, jednak dla naszych podopiecznych są źródłem silnych przeżyć, a nierzadko i trudności bądź niekonstruktywnych wniosków. Jeśli coś pójdzie nie tak i konfliktu nie uda się rozwiązać, nasi podopieczni mogą czuć frustrację, gniew czy smutek, mieć poczucie niesprawiedliwości; może też obniżyć się ich samoocena. A to z kolei może spowodować, iż dojdą do wniosku, że np. innym nie warto lub nie można ufać, że przyjaźń (lub miłość) jest raczej źródłem przykrości niż przyjemności bądź że z jakiegoś powodu to oni sami na nią „nie zasługują”. Mogą też uznać, że w relacji z drugą osobą warto tak się „ustawić”, by czerpać z niej jak najwięcej korzyści, niewiele dając w zamian, bądź też że przyjaciół czy sympatię trzeba kontrolować, aby ich przy sobie utrzymać.
W obliczu tego typu trudności naszych podopiecznych czasem niezbędna jest mądra interwencja dorosłych; w szkole – zwłaszcza wychowawcy. Dorosły powinien jednak wejść raczej w rolę mediatora i mentora niż sędziego. O ile nie doszło do poważnego nadużycia (jakiejś formy psychicznej, fizycznej czy cyfrowej przemocy), powinniśmy dążyć do tego, by skonfliktowane osoby porozumiały się ze sobą i znalazły rozwiązanie sytuacji, a nie poszukiwać winnych.
Nie sprawdzą się tu...