Prawdziwą tragedią perfekcjonisty jest fakt, że osiągnięcie 95% lub nawet 99% tego, co było jego celem, spostrzega zwykle jako porażkę.
Ascher Roger Patch
Pragnienie perfekcji może czasami przybliżać nas do sukcesu, ale też bardzo utrudnić nam życie – na wielu poziomach. Jak więc utrzymać je w ryzach, po czym poznać, kiedy wymyka się nam spod kontroli, i jak wówczas sobie pomóc?
Perfekcjonista, czyli kto?
Rozmowę o perfekcjonizmie utrudnia fakt, że pojęcie to bywa różnie rozumiane. Zdarza się, że używa się go w jednoznacznie pozytywnym kontekście i stawia znak równości między perfekcjonizmem a wysokimi osobistymi standardami czy dbałością o jakość wykonanej pracy. To jednak nieporozumienie, ponieważ perfekcjonizm to coś znacznie więcej i niestety nie jest to zjawisko pozytywne – w rzeczywistości, zwłaszcza na dłuższą metę, może przynosić szkodę zarówno danej osobie, jak i jej otoczeniu. Jeśli więc chcemy kogoś skomplementować, mówiąc, iż jest perfekcjonistą, to jedynie ironicznie.
Perfekcjonizm jest skłonnością do wymagania od samego siebie i/lub od innych ludzi realizowania wysokich, ponadprzeciętnych standardów w przynajmniej jednym obszarze życia (a więc nie tylko w pracy), i to mimo doświadczania negatywnych konsekwencji.
Skłonność ta wiąże się z nadmiernym samokrytycyzmem (lub krytycyzmem wobec innych) oraz z przypisywaniem zbyt dużej wartości opiniom innych na temat danej osoby czy jej pracy.
Dopóki więc czujemy satysfakcję z pracy, jesteśmy zadowoleni z życia i samych siebie, a nasze wysokie standardy powodują, że osiągamy swoje cele, nie powinniśmy nazywać się perfekcjonistami, ale właśnie – osobami sumiennymi i o wysokich standardach osobistych. Kiedy jednak standardy te powodują, że my sami lub nasze otoczen...