Krążą w internecie „żarty” o niepraktyczności nauki szkolnej („Wiesz, że drugą osobę w tragedii wprowadził Ajschylos, ale nie umiesz napisać CV/listu motywacyjnego”; „Wiesz, ile wynosi liczba π (pi), ale nie umiesz rozliczyć PIT ani obliczyć podatku” itp.). Żarty o tyle mało śmieszne, że boleśnie prawdziwe. Gdybyśmy zastanowili się, czemu służyć ma nauka na kolejnych etapach edukacyjnych, jak się ona odbywa i jak to się ma do żywotnych potrzeb i interesów człowieka, możemy dojść do ciekawych wniosków.
Szkoła a życie
Mówi się, że szkoła ma być przygotowaniem na resztę życia – wyposażać w wiedzę i umiejętności konieczne nie tylko do podjęcia w przyszłości studiów wyższych i pracy na stanowisku kierowniczym w międzynarodowej korporacji, ale przede wszystkim do stania się samodzielnym i użytecznym członkiem społeczeństwa. Jednak tego, jak teoria ma się do praktyki, nikt nie weryfikuje. Może warto zastanowić się, czy system, za pomocą którego wychowujemy nasze dzieci, rzeczywiście sprzyja ich rozwojowi i czego możemy spodziewać się za pokolenie czy dwa.
Przyjąwszy roboczo, że „użyteczny” członek społeczeństwa to nie taki, którego można dowolnie użyć, wykorzystać, eksploatować z pożytkiem dla ogółu
(albo jego części), ale taki, który rozwija się w sposób dla niego optymalny i dzięki swemu rozwojowi w naturalny sposób przyczynia się do dobra ogółu – spróbujmy przyjrzeć się, na ile nasz system edukacyjny jest prorozwojowy dla człowieka w wieku szkolnym, z którego „powstanie” człowiek dorosły.
Warunki zdrowego rozwoju
Jeśli chcielibyśmy określić warunki optymalnego rozwoju, trzeba zacząć od kwestii zaspokojenia potrzeb człowieka, a dokładnie – korzystając z użytecznej teorii Abrahama Maslowa – potrzeb niedoboru i wzrostu. Potrzeby niedoboru to te, których zaspokojenie jest niezbędne do utrzymania równowagi człowieka (jak potrzeby fizjologiczne, potrzeby bezpieczeństwa – obejmujące m.in. ochronę przed przemocą, potrzeby szacunku i uznania, przynależności i akceptacji oraz miłości). Natomiast potrzeby wzrostu to te związane z rozwojem – zarówno poznawczym (nauką), jak i psychicznym, emocjonalnym i duchowym – umożliwiające osiąganie coraz większej samoświadomości oraz samorealizację. W skrócie i dużym uproszczeniu – aby dziecko miało energię na realizowanie potrzeb wyższego rzędu (potrzeb wzrostu), konieczne jest zaspokojenie potrzeb podstawowych. Czyli innymi słowy – aby dziecko miało siły i chęci do nauki, musi być: wypoczęte, najedzone i bezpieczne (zarówno w szkole, jak i w domu). Musi ono doświadczać akceptacji i zrozumienia otoczenia oraz szacunku i uznania dla swoich osiągnięć; powinno czuć się pełnoprawnym członkiem grupy/mieć grupę osób, wśród których czuje się dobrze – chciane
i lubiane.
Przemoc i jej skutki
Nie tylko z mojego doświadczenia zawodowego, lecz także z przeprowadzonych badań wynika, że bardzo wiele dzieci ma olbrzymie deficyty w tych podstawowych obszarach, a dotyczy to zwłaszcza poczucia bezpieczeństwa. Statystyki mówiące o skali doświadczanej przez dzieci przemocy i jej skutkach są porażające1.
To,...