Od czasu reformy oświaty z 1999 r. młodzież w tzw. „trudnym wieku” skupiona była w gimnazjach. W efekcie kadra ucząca w gimnazjum mogła skupić się na wyzwaniach związanych z tą grupą wiekową, a szkoły podstawowe były bezpieczniejsze dla najmłodszych uczennic i uczniów. Nadchodzący rok szkolny przywraca ośmioklasową podstawówkę, stawia więc kadry szkół podstawowych przed nowymi wyzwaniami.
To, jak będą się zachowywać uczniowie klas siódmych, a później ósmych, pozostaje zagadką. Przez blisko dwie dekady istnienia szkół gimnazjalnych wiele się zmieniło w realiach życia dzieci i młodzieży. Pojawiły się różne nowe problemy i wyzwania związane m.in. z Internetem (i cyberprzemocą) czy dopalaczami. Uczennice i uczniowie często doświadczają też większej presji i stresu związanego z oczekiwanymi osiągnięciami czy też niepokojem towarzyszącym wchodzeniu w dorosłość. Można zaryzykować stwierdzenie, że doświadczenie nauczycielek i nauczycieli pamiętających jeszcze ośmioklasową szkołę podstawową może okazać się niewystarczające, nie mówiąc już o tym, że upływ czasu mógł zatrzeć je w pamięci pedagogów. Przede wszystkim jednak wiele osób pracujących w szkołach podstawowych zwyczajnie nie ma takich doświadczeń, bo swoją karierę zaczynały już po wprowadzającej gimnazja reformie.
Szczególną uwagę trzeba zwrócić na sytuację uczennic i uczniów, którzy nie zdadzą do kolejnej klasy likwidowanych gimnazjów i w związku z tym będą musieli powtarzać rok już nie w gimnazjum, ale właśnie w szkole podstawowej. Trafią oni do ósmej klasy i będą starsi (a często i silniejsi lub z większą siłą przebicia) od nowych koleżanek i kolegów. Trzeba niestety liczyć się z ryzykiem, że powrót do szkoły podstawowej będzie przez nich odebrany jako upokarzająca, frustrująca degradacja. Nie tylko więc wniosą do nowej klasy swoje dotychczasowe problemy, ale też nową frustrację, co może zwiększać ryzyko agresywnych zachowań z ich strony czy też prób podporządkowania sobie nie tylko klasy, ale też uczennic i uczniów z in...