Panie Profesorze, w obliczu nadchodzących zmian w systemie edukacji nasuwa się pytanie zasadnicze: jak efektywnie poprawić funkcjonowanie szkolnictwa w Polsce?
W praktyce zmiana proponowana przez MEN dotyczy kwestii sensu stricto administracyjnych, które przy dużej determinacji można przeprowadzić w stosunkowo krótkim terminie, choć generują one ogromny koszt − wątpliwa jest rentowność tego przedsięwzięcia. Prawdziwa zmiana, poprawiająca jakość edukacji polskiego społeczeństwa wymagałaby po pierwsze czasu − byłoby to zapewne przedsięwzięcie długoterminowe, a po drugie − konieczna byłaby konsultacja ekspercka programu takiej zmiany. Myślę tutaj o utworzeniu jakiejś rady na wzór amerykański, złożonej np. z rektorów najlepszych uczelni, naukowców prowadzących duże projekty za granicą, a nie urzędników i popularyzatorów edukacji.
Bywa Pan często pytany o stan oświaty i krytycznie odnosi się do istniejącego w Polsce systemu edukacji, który ma charakter horyzontalny. Gdybyśmy mieli odejść od takiego schematu, to żeby usprawnić oświatę, jak należałoby do tego podejść?
Reforma w szkolnictwie jest niewątpliwie potrzebna, ale taka, która zostałaby przeprowadzona z niezwykłym rozmysłem i powoli, ponieważ jest to gigantyczna struktura. Można by tutaj przywołać metaforę tankowca płynącego po morzu: gwałtowne ruchy sterem nie są wskazane, a wręcz są bezcelowe, a każdy manewr wymaga czasu, zatem musi być przemyślany. Jeśli nie mamy dobrze przemyślanego planu naprawczego, dopracowanego w każdym detalu, a przede wszystkim kierunku i celu, do którego zmierzamy, to nie ma sensu podejmowanie jakichkolwiek działań. W mojej opinii niezbędna jest rzeczowa dyskusja na temat celu, do jakiego należy zmierzać w obecnym systemie panującym w szkolnictwie. Absolutnym wstępem do jakichkolwiek reform powinna być debata służąca wyznaczeniu celu oraz zadań, które należy postawić szkolnictwu. Zmiana administracyjna jest tutaj rzeczą wtórną. Jeśli zosta...