Tyle teoria – oparta bardziej na pobożnym życzeniu niż faktach – bo naprawdę to pedagodzy i psycholodzy szkolni są na wagę złota, o czym świadczy ostatni raport NIK:
- W latach 2014–2016 blisko połowa szkół publicznych różnych typów (ponad 44%) nie zatrudniała na odrębnym etacie ani pedagoga, ani psychologa. Najgorzej pod tym względem było w technikach – w 60% szkół nie było specjalistów – i w zasadniczych szkołach zawodowych – 55% tych placówek nie zatrudniało psychologów i pedagogów.
- W szkołach, w których zatrudnieni byli ww. specjaliści, średnio na jeden etat pedagoga w latach 2014–2016 przypadało 475 uczniów. Liczba ta była jeszcze wyższa w przypadku psychologów i wynosiła aż 1904.
- W roku szkolnym 2015/2016 na jedną szkołę przypadało średnio 0,75 etatu pedagoga i 0,2 etatu psychologa. Mniej specjalistów było w szkołach wiejskich: 0,55 etatu pedagoga i 0,09 etatu psychologa1.
Komu i do czego potrzebny jest pedagog szkolny?
Polska szkoła, nie od dzisiaj, boryka się z wieloma problemami natury wychowawczej. Zmieniają się czasy, nastają kolejne reformy, a rodzima oświata jak niedomagała w tym względzie, tak niedomaga. Dyrektorzy i nauczyciele twierdzą, że dzisiejsze dzieci sprawiają coraz więcej kłopotów. Zarówno lawinowo wzrasta liczba uczniów z trudnościami edukacyjnymi i deficytami rozwojowymi, jak i poszerza się katalog problemów wychowawczych. Szczególnie uciążliwe i najczęściej występujące są: rówieśnicza agresja słowna (wulgaryzmy, grożenie) oraz czynna (rękoczyny), również w stosunku do nauczycieli. Coraz młodsze dzieci prezentują postawy aspołeczne, mają problem z funkcjonowaniem w grupie i są aroganckie wobec nauczycieli. Natomiast nastoletnia młodzież wykazuje skłonność do zachowań ryzykownych i jest coraz słabsza psychicznie. Rosną przypadk...