W latach 60. i 70. ubiegłego stulecia był w telewizji taki program dla dzieci i młodzieży, który zwał się „Niewidzialna ręka”. Jego formuła zakładała wyrobienie w młodych ludziach potrzeby bezinteresownego pomagania innym, zwłaszcza osobom starszym i chorym. To, co wtedy wyczyniały tysiące dzieciaków – tak, by nie dać się nikomu zobaczyć, pozostawiając jedynie znak odbitej dłoni – było wolontariatem na miarę tamtych czasów, moderowanym przez tajemniczego i niewidzialnego dla telewidzów „opiekuna”. Co tydzień odczytywał on meldunki napływające od dzieciarni z całej Polski, pokazujące: kto, gdzie, komu i w jaki sposób udzielił pomocy. Na powitanie i pożegnanie zawsze przypominał: Niewidzialna ręka to także ty.
Autor: Małgorzata Łoskot
Absolwentka Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Redaktor prowadząca czasopisma „Głos Pedagogiczny”, pedagog specjalny, socjoterapeuta. Autorka popularnych programów szkoleniowych dla nauczycieli oraz programów profilaktycznych dla młodzieży. Czynnie angażuje się w pomoc dzieciom z rodzin dysfunkcyjnych.
Z danych statystycznych wynika, że ponad 8–10% ogólnej liczby porodów w Polsce dotyczy młodych dziewcząt w wieku 12–19 lat. Jest to ponad 20 tys.nastolatek rocznie, które muszą w tak młodym wieku wziąć na siebie odpowiedzialność za drugiego człowieka, za troskliwe opiekowanie się nim i odpowiednie wychowanie.
Wśród półmilionowej rzeszy nauczycieli są osoby postrzegane od blisko 45 lat jako „szkolna ekipa do zadań specjalnych”. To pedagodzy szkolni, wspierani czasem przez szkolnych psychologów. Najlepiej dostępni specjaliści tzw. pierwszego kontaktu, którzy świadczą pomoc psychologiczno-pedagogiczną członkom szkolnej społeczności.
Od wielu lat pojęcie „wielospecjalistyczna ocena poziomu funkcjonowania ucznia” znane jest nauczycielom i szkolnym specjalistom, którzy bezpośrednio pracują z uczniem posiadającym orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego ze względu na niepełnosprawność, niedostosowanie społeczne lub zagrożenie takim niedostosowaniem. Mimo to właściwe jej dokonywanie nadal
pozostawia wiele do życzenia.
Planowanie pełni w naszym zawodowym życiu kapitalną rolę. Po pierwsze: nadaje podejmowanym działaniom strukturę zorganizowaną i jest niezbędnym czynnikiem warunkującym ich powodzenie. Po drugie: oszczędza wysiłek i czas pracy, przeciwdziała przypadkowości, zapobiega chaosowi w realizacji przyjętych celów. Po trzecie: umożliwia systematyczną kontrolę przebiegu podjętych działań i daje rzeczywistą podstawę do oceny uzyskiwanych wyników.
Perspektywa zbliżających się wakacji pobudza wyobraźnię o czasie beztroskiej swobody i prawdziwie zasłużonego odpoczynku. Z chwilą otrzymania świadectwa szkolnego uczniowie wymazują z pamięci na dwa miesiące to, co łączy ich ze szkołą. Nauczyciele, pedagodzy i wychowawcy też mają taką potrzebę i chętnie by to zrobili. Jednak niektórzy biorą głęboki wdech i jeszcze przed zasłużonym urlopem podejmują próbę przygotowania się na nowy rok szkolny.
Podsumowanie pracy wychowawczo-profilaktyczno-pomocowej polega na opracowaniu pisemnego sprawozdania z realizacji działań zaplanowanych na początku roku szkolnego. Dla każdego nauczyciela to wymóg ustawowy, wynikający z nadzoru pedagogicznego pełnionego przez dyrektora nad realizacją wszystkich zadań statutowych placówki, którą zarządza.
Kto bez trudności, łatwo i przyjemnie dla siebie i innych, przebrnął przez okres własnego dojrzewania – niech pierwszy rzuci kamieniem. Ja chowam ręce w kieszenie, bo doskonale pamiętam, jak często mama mawiała: Jestem uparta i cierpliwa, więc przeżyję to twoje dorastanie! Te słowa wiele razy sprowadzały mnie na ziemię w trudnych relacjach z nastolatkami, prywatnie i zawodowo.
Termin „terapia” wywodzi się z greckiego słowa „therapeuéin” i oznacza „opiekować się, oddawać cześć”, a w znaczeniu szerszym – „leczyć”.
Jest procesem zaplanowanym, obejmującym różne płaszczyzny działania terapeuty, nakierowanym na jednostki z różnorodnymi zaburzeniami. W odniesieniu do dzieci i młodzieży szkolnej działania terapeutyczne mają na celu usprawnianie, korygowanie i kompensowanie wszelkich funkcji i sprawności utrudniających prawidłowy ich rozwój we wszystkich sferach: ruchowej, intelektualnej, osobowościowej, emocjonalnej i społecznej.
Pedagog rozumie, że nawet najbardziej uparte, agresywne, niegrzeczne, nastawione na opór dziecko chce być kochane, akceptowane, rozumiane, czuć się zauważone i ważne, tak samo jak wszystkie
inne dzieci. Jednak, z rozmaitych powodów, zabiega o to w sposób, który przynosi skutki odwrotne do zamierzonych. Pedagog rozumie również, że takie zachowania dziecka mogą wywołać – nawet u najbardziej
kochających rodziców – złość, niechęć, bezradność, zwątpienie i ogromne poczucie winy. Co w takiej sytuacji może zrobić pedagog?
Każde dziecko niepełnosprawne ma prawo do nauki i może z tego prawa korzystać w szkole najbliższej jego miejscu zamieszkania. Z tego właśnie powodu w szkołach ogólnodostępnych pobierają naukę również dzieci i młodzież z uszkodzonym wzrokiem. Najczęściej są to uczniowie słabowidzący, rzadziej niewidomi. Zdecydowana większość z nich ma orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego ze względu na niepełnosprawność wzrokową. O wyborze placówki ostateczną decyzję zawsze podejmują rodzice/prawni opiekunowie danego ucznia, mimo że wskazanie najbardziej odpowiedniej szkoły jest rolą poradni psychologiczno-pedagogicznych lub innych poradni o mocy orzekania.
Bywają takie chwile, kiedy człowiekowi nic się nie chce. Siedzi bezczynnie z zamkniętymi oczami albo leży na łóżku i tępym wzrokiem wpatruje się w sufit. Nawet palcem nie kiwnie. Zdrowie mu dopisuje, humor też, a jednak nie robi nic, tylko leni się. Znacie Państwo ten stan? Oczywiście, od dzieciństwa. Czy zatroskani rodzice i nauczyciele mówili wam wtedy: To źle (grzech) tak się nudzić i obijać. Jak to, nie masz nic do roboty?
Nie marnuj czasu, powtórz lekcje, wynieś śmieci, wyjdź z psem, posprzątaj pokój, pobaw się z bratem. Jak będziesz takim leniem, to do niczego w życiu nie dojdziesz? Czy wam zdarza się w podobny sposób karcić dzieci, swoje i cudze?